Towarzyszyły nam i fotki robiły Sylka i Agnieszka. A po morsowaniu udałyśmy sie do apartamentu Sylki i Michaela na Rue Escoffier, gdzie Sylka przyrządziła krewetki z warzywkami :) Całkiem niezły substytut Miśkowej herbatki w Almie ;)
Magda :)
Morsowanie nr 27
miejsce: plaża Marsylii
data: 2011.03.22
temp. wody: 13°C
temp. powietrza: 13°C
ilość morsów: 2 (Magda i Magda) + 2 (Sylka i Agnieszka)
ilość morsów: 2 (Magda i Magda) + 2 (Sylka i Agnieszka)
Rozgrzewka, mimo iż zimno nie jest, musi być!
I już z impetem w Morze Śródziemne!
Jakoś tak dziwnie, jak lodu nie ma...
Oh yeah!!! :D
Pierwsza runda zaliczona!!!
Mała przebieżka i ...
... wchodzimy po raz drugi!
Baaardzo przyjemnie! :)
Prezentacja plastra nastawiającego plecy ;)
Po wyjściu nawet zimno nie jest, za to wzrasta chęć do robienia głupich min ;)
Wyrzucamy staniki!
No i czas na ubieranko!
Plaża w Marsylii zdecydowanie mniej piaszczysta, niż w Gdyni
I już wracamy do domu...
... gdzie nagroda tym razem to krewetki z warzywami! Mmmm... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz