Drugiego dnia Świąt o poranku, brodząc po kolana w śniegu, udaliśmy się na plażę aby popluskać się w lodowatej wodzie. Spora część Morsów porozjeżdżała się po Polsce całej, więc spotkaliśmy się w małym składzie. Po wigilijnych intensywnych opadach śniegu Lenie i Bartkowi zajęło trochę czasu odkopywanie auta, wiec spóźnili się ciut, ale za to dotarli na miejsce już rozgrzani ;) Jolcia przyniosła czapkę Mikołaja, a Cypis, do herbatki u Miśków zaserwował świątecznego makowca własnego wyrobu! W końcu to Święta!
Magda :)
Morsowanie nr 14
miejsce: plaża przy Polance Redłowskiej
data: 2010.12.26
temp. wody: 0°C
temp. powietrza: -7°C
ilość morsów: 4 (Magda, Lena, Michu, Cypis) + 2 (fotograf Jolcia i Bartek)
Przedzieramy się przez śniegi w kierunki Polanki Redłowskiej...
I już prawie na miejscu! Jeszcze tylko schodkami w dół...
Jolcia i Cypis już czekają!
Bieg rozgrzewający
Niektórzy nawet pompki stosują :)
Magda na bosaka: "Jakby tu biegać, żeby nie dotykać tego zimnego piachu?"
Lena nie wymięka
Ten Miśkołaj raczej nie ma prezentów w torbie!
Zimne nóżki
Tym panom jeszcze mało!
Spektakularny "wybieg" z wody...
Michu wie najlepiej jak wylać wodę z neoprenowej skarpety!
Zadowolony Cypis po trzech kąpielach. Ciekawe jak by wyglądał po pięciu? ;)
Akcja: szybkie ubieranie
Nie podejmę się tłumaczenia, co znaczy ta mina! :P
Nasze Groupies :D
I zmierzamy do Miśków ...
... już na nowe! Do Almy! :)
Herbatka, makowiec, pierniczki, i rozmowy o wszystkim. Uwielbiam Święta! :)